» Blog » RPG jako część kultury popularnej
28-05-2009 11:01

RPG jako część kultury popularnej

W działach: RPG, Kultura popularna, Teksty | Odsłony: 5

Niedawno w "Esensji" ukazał się mój tekst na temat przynależności RPG do kultury popularnej. Być może Was zainteresuje. Czy to tutaj, czy w stosownym wątku na forum magazynu – zapraszam do dyskusji!

EDIT: Komentarze do tekstu znajdują się także na Bagnie oraz na forum PTBG.

Trochę szkoda, że dyskusja nie toczy się w jednym miejscu (niekoniecznie tutaj), ale nic nie poradzimy.

Komentarze


Ysabell
   
Ocena:
0
Dobry tekst, przyjemnie się go czytało, gratuluję.

Jak zwykle w przypadku Twoich tekstów pisany na tyle "neutralnie", że trudno się z nim nie zgodzić.

Wydaje mi się tylko, że ledwie prześliznąłeś się po pierwszym warunku, który — wnioskując z wielu rozmów — budziłby najwięcej wątpliwości. Czy rzeczywiście można powiedzieć, że erpegi "są powszechnie znane i ogólnie rozpoznawalne (dzięki mediom)"?
28-05-2009 11:43
sil
   
Ocena:
0
Ale ten internet mały :)

Chociaż momentami nie zgadzam się z tonem tekstu (próbującym wgm. niepotrzebnie 'usprawiedliwić' bawienie się w 'wytwory kultury popularnej' a RPG w szczególności), to sama analiza jest ciekawa i trafna.

Przyczepiłbym się do paru rzeczy. Chociażby nie zaliczania postaci Papieża do kultury popularnej (przez łamanie punktu o niejednoznaczności) - wydaje mi się, że w tym całym szumie jaki wtedy nastąpił, właśnie ta niejednoznaczność (rozumiana jako 'każdy odbiera Go na swoją modłę') się pojawiła.
Także co do papierosów 'Popularnych' miałbym obiekcje :), bo można sobie wyobrazić środowiska gdzie mają status 'kultowych' (w dzisiejszym bezznaczeniu), vide piosenka Maleńczuka 'Populares uber alles'

A wracając do RPG, bardzo jestem ciekaw jak bardzo spełniają one pierwszy warunek bycia kulturą popularną w Polsce. Tzn. jak mocno są społecznie rozpoznawalne.

I wydaje mi się, że powszechniejsza od skojarzeń 'z kiepskimi filmami i równie słabymi książkami' jest wizja niedostosowanych społecznie nastolatków wcielających się w elfy, rycerzy i inne fantastyczne postacie, vide np. reportażyki z sesji czy klubów w lokalnych gazetach.
28-05-2009 11:44
Scobin
   
Ocena:
0
@Ys i Sil

Myślę, że ważna jest tutaj statystyka. Liczbę graczy w Polsce szacuje się na ok. 100 000. Liczbę graczy w Ameryce TSR w 1999 roku oszacował na 5,5 mln takich, którzy kiedykolwiek grali, oraz 2,5 mln tych, którzy grają przynajmniej raz w miesiącu (AFAIK). To oznacza, że zjawisko nie jest marginalne.

Trudno jednak znaleźć jasne przełożenie z liczby graczy na społeczną rozpoznawalność. Może faktycznie należałoby doprecyzować ten pierwszy warunek, lepiej go przemyśleć.

Czy jest na sali jakiś socjolog? Można by to zbadać. :)


@Sil

Co do tonu tekstu – zgadzam się, masz rację.

Jeśli chodzi o przykłady: mam wrażenie, że to jest najsłabsza część artykułu. To może wynikać z tego, że piszę o rzeczach, nad którymi zacząłem myśleć dość niedawno – prawdopodobnie potrzeba mi jeszcze trochę czasu, aby nabrać dystansu i szerszego spojrzenia (a jednocześnie aby lepiej dostosować ogólną teorię socjologiczną do tego wycinka rzeczywistości, jakim są gry fabularne). Liczę oczywiście na to, że dyskusja to ułatwi. ;-)

EDIT: Nie znaczy to, że wycofuję się całkowicie z tej części. Np. jeśli chodzi o odbiór postaci Jana Pawła II, to obstawałbym przy stwierdzeniu, że miejsce na niejednoznaczność w naszej kulturze pojawiło się dopiero później. Natomiast nie będę walczył do śmierci o te akurat przykłady, które podałem. :)
28-05-2009 12:20
sil
   
Ocena:
+1
Ja też nie :)

A jeszcze odnośnie punktu pierwszego 'są powszechnie znane i ogólnie rozpoznawalne (dzięki mediom)', który jest chyba najbardziej dyskusyjny odnośnie do RPG, to wydaje mi się, że udział procentowy rozpoznających w ogóle społeczeństwa, nie jest najważniejszy. Próbowałem wypisać parę innych czynników:

Na tak

- Podręczniki do rpg są w jakiś tam sposób ogólnodostępne w niespecjalistycznych sklepach, czytaj w Empikach

- 'odbiorcy' erpegów (nie piszę tu 'gracze' - aby 'konsumować' RPG czy chociażby mieć o tym jakieś pojęcie nie trzeba być graczem) są rozproszeni i stali się nimi niezależnie. Nie ma jednego punktu, 'źródła' z którego by się wywodzili.

- temat rpg poruszają - rzadko, ale jednak - niespecjalistyczne media.

- Powstał system napisany przez Sapkowskiego - jakby nie było znanego autora. Oraz system 'Wiedźmin' odnoszący się - książki, film, serial, a przede wszystkim ostatnio gra - do postaci która jakoś tam w tej kulturze popularnej jednak zaistniała.

Na nie

- Ale o tych związkach (tak jak o rpgach w uniwersum Star Wars, Conana czy innych) mało komu wiadomo.

- Brakuje odwołań do RPG w innych 'wytworach kultury', np. nie słyszałem aby ktoś grał w D&D w Klanie :)

- Za wyjątkiem konwentów (a to już coś) w niespecjalistycznych mediach nie porusza się wydarzeń związanych z RPG. Furiatha w Dzień Dobry TVN raczej nie zobaczymy :)
28-05-2009 14:23
Scobin
   
Ocena:
0
Na szybko jedna rzecz dla pewności: to, co napisałem w samym tekście, dotyczy przede wszystkim społeczeństw zachodnich, zwłaszcza anglosaskich, w których RPG istnieje dłużej niż u nas. Nie ma nic o D&D w "Klanie", ale w niektórych filmach amerykańskich już tak. W Polsce RPG nie są jeszcze tak rozwiniętym składnikiem kultury, jak na Zachodzie – natomiast skoro cała nasza kultura się "uzachadnia" (brr), to pewnie z erpegami będzie podobnie.

Natomiast jak najbardziej możemy się pozastanawiać nad obecnymi polskimi realiami. (Do tych jednak odniosę się dopiero potem, "przy czasie").
28-05-2009 17:52
sil
   
Ocena:
0
Jasne, że na zachodzie jest (było i już tak zostało?) z tym znacznie lepiej. Na przykład starym blogu Jarla było sporo telewizyjnych i nie tylko reklamówek dedeków. Mieliśmy też chociażby niedawno filmy D&D, a wcześniej serialowego WtM - już to, że ktoś wyłożył na nie kasę świadczy(ło) o spodziewanej popularności.

Apropo, polecam te dwa tematy na forum:

http://forum.polter.pl/znani-rpgowcy-vt53086.html

http://forum.polter.pl/filmy-powiazane-z-rpg-vt34397.html
28-05-2009 20:11
Ezechiel
   
Ocena:
0
Fajny tekst, nie umiem ocenić warstwy merytorycznej, na pewno czyta się dobrze.

Zastanawia mnie dlaczego puściłeś go na Esensji? RPGO czyta więcej osób, łatwiej byłoby też o informację zwrotną od czytaczy.
28-05-2009 20:23
Scobin
   
Ocena:
0
@Ezechiel

Puściłem na Esensji, bo mam wrażenie, że jak na Poltera artykuł jest zbyt "teoretyczny", a za mało "użytkowy". Ponadto znaczną jego część (w pierwszych wersjach tekstu jeszcze pokaźniejszą) stanowi analiza kultury popularnej jako takiej – to pasuje do profilu "Esensji", ale do Poltera już niekoniecznie.
29-05-2009 12:41
Kastor Krieg
   
Ocena:
0
Scobin, przywróciłem to, co tutaj swego czasu (w 2006) naklikałem. Może cię zainteresować :)

http://wod.polter.pl/Kastor%20Krie g,blog.html?6762

Ja się szczególnie teoretycznością, nie-użytkowością tekstu nie przejmuję. Wolę publikację tu, gdzie mogę sobie z ludźmi spokojnie podyskutować, sam dyskusję w razie czego moderując, niż w Esensji, gdzie pod artem dyskusji brak, a na kolejne forum czasu brak.
30-05-2009 17:25
~takitam

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Uwzględnianie opcji moderowania dyskusji wyklucza fakt je spokojności;-)
30-05-2009 22:40
Scobin
   
Ocena:
0
@Sil

Jeśli nic dziwnego się nie zdarzy, w czwartek będę rozmawiał z prof. Krajewskim – dopytam go wtedy, w jaki sposób ocenia rozpoznawalność zjawiska.

Aha, dlaczego "Ale ten internet mały"? Tzn. zgadzam się, ale dlaczego w tym wypadku? Znamy się skądś? :)


@Kastor

Za link dzięki! Zajrzę. :-)

Co do teoretyczności/użytkowości: przemyślę. Aczkolwiek dochodzi jeszcze profil tematyczny: jak pisałem, tekst jest w dużym stopniu o kulturze popularnej "jako takiej", a Polter to jednak przede wszystkim serwis o fantastyce.
31-05-2009 07:04
sil
   
Ocena:
0
Jeżeli mam rację, że nie jesteś tą osobą która trzy (bodajże) lata temu miała prelekcję o związkach RPG z popkulturą na Constarze - to nie :) Zbieżność nazwisk tym bardziej jest prawie na pewno przypadkowa.

Pisząc o 'małym internecie' miałem na myśli, że w Polsce znam jedynie kilka wartych uwagi serwisów zajmujących się interesującym mnie kawałkiem kultury popularnej w interesujący mnie sposób. Dlatego też po pojawieniu się tekstu na Esensji nie zdziwiłem się zbytnio, że autora kojarzę też (czy raczej przede wszystkim) z Poltera.

Pozdrawiam i czekam na wpis o ocenie rozpoznawalności zjawiska :)
02-06-2009 11:55
Scobin
   
Ocena:
0
Nie miałem tej prelekcji. :)

Co do małych serwisów – już rozumiem, wszystko jasne. A jakie inne miejsca w sieci w tym celu odwiedzasz? Blog Piotra Siudy, blog Borejki, "Esensja", może "Altergranie", coś jeszcze...?
02-06-2009 19:22
Scobin
   
Ocena:
0
Piszę w nowym komentarzu, bo od poprzedniego minęło już parę dni i zwykłego wyedytowania nikt by nie zauważył. Tego komcia też co prawda nikt nie zauważy, ale nie szkodzi. ;-)


@Sil

Zapomniałem spytać o ocenę rozpoznawalności. :) Ale z rozmowy wyniknęło coś innego, ważniejszego. Mianowicie – bardzo trudno jest postawić jasną granicę i powiedzieć: "powyżej tego poziomu popularności to jest już kultura popularna, a poniżej nie". Zwłaszcza że wszystkie te czynniki występują wspólnie i nawzajem się przenikają.

Co to oznacza? Ano to, że zamiast pytać "Czy RPG należą do kultury popularnej?", może lepiej spróbować takiego toku rozumuwania: "Załóżmy, że RPG należą do KP – mamy przecież sporo przesłanek. A teraz przymierzmy kryteria KP do RPG i zobaczmy, co z tego wyjdzie". Na przykład dzięki KP w sporym stopniu budujemy dziś swoją tożsamość – spojrzenie z tej perspektywy na erpegi być może pozwoli w nich dostrzec coś, czego inaczej byśmy nie zauważyli.
05-06-2009 21:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.