» Blog » Naprawdę niezwykły przypadek dr. Jekylla i p. Hyde'a
10-10-2009 10:57

Naprawdę niezwykły przypadek dr. Jekylla i p. Hyde'a

W działach: Kultura popularna, Literatura | Odsłony: 21

Naprawdę niezwykły przypadek dr. Jekylla i p. Hyde'a
Poniższy tekst zakłada ogólną znajomość fabuły utworu (choć nie zdradza zakończenia). Jeżeli jeszcze nie czytaliście Niezwykłego przypadku doktora Jekylla i pana Hyde'a, czujcie się ostrzeżeni; niestety inaczej nie można było tego napisać. Pozostaje wszakże nadzieja, iż dla większości z Was nie będzie to przeszkoda.




Dobry doktor przypadkiem przemienia się w potwora, który stanowi ucieleśnienie zła. Nie mogąc sobie poradzić z rosnącym w siłę Edwardem Hyde'em, Henryk Jekyll podejmuje kolejne, coraz bardziej desperackie kroki, by zapobiegać przemianie i pozostawać w swojej prawdziwej postaci. Walka ze złem, które uwolnił – mimo pomocy wiernych przyjaciół – staje się coraz trudniejsza...

Brzmi wiarygodnie? Oczywiście, przecież właśnie o to chodzi w historii, którą stworzył Stevenson. Proste wykorzystanie konwencji zła przejmującego władzę nad dobrym bohaterem, który z owym złem walczy; konwencji, którą później w kulturze popularnej podchwycą twórcy postaci Spidermana (symbiotyczny Venom) czy wpadającego w morderczy szał Hulka, nie mówiąc o mniej lub bardziej udanych adaptacjach filmowych samej powieści o Jekyllu i Hydzie.

Proste? Proste. Zadajmy więc sobie kilka równie prostych pytań.

Pytanie pierwsze. Czy pamiętamy, iż sam doktor pisze w kończącym powieść liście do Uttersona, że "ukrywał swoje przyjemności", że nocami wiódł bezwstydne życie; że sam wspomina explicite o "głębokiej dwulicowości" (w świetle dnia nienaganne prowadzenie się, za to potem...)?

Pytanie drugie. Co tak naprawdę sprawia, że Jekyll chce rozdzielić dobrą i złą część swojej duszy; nie tyle doprowadzić do przemiany, co raczej właśnie: rozdzielenia? Po co właściwie doktorowi ten eksperyment i jaką dokładnie rolę odegrał w nim przypadek?

Pytanie trzecie. Czy londyński lekarz troszczy się o ludzi, pomiędzy których – w wyniku jego badań – poszliby uwolnieni zbrodniarze, inkarnacje czystego zła?

Pytanie czwarte. Czy Jekyll żałuje tego, co robi Hyde?

Pytanie piąte. Skoro doktor pisze o wyrzutach sumienia, to czemu wcześniej w testamencie zawarł zapis o treści: "Jeżeli zniknę na dłużej niż trzy miesiące, należy przekazać Edwardowi Hyde'owi cały mój majątek"? Przekazać majątek, a nie schwytać i ukarać w majestacie prawa? Co nam to mówi o stosunku Jekylla do Hyde'a?

Pytanie szóste. Czym różni się Henryk Jekyll od swoich kompanów (np. Uttersona, za którym podąża narracja utworu)? Czyżby byli oni, w przeciwieństwie do niego, zawsze nienagannymi angielskimi dżentelmenami, tak za dnia, jak i w nocy?

Pytanie siódme, znów porównawcze. Czy Henryk Jekyll to postać bardzo odmienna od Doriana Graya?

Pytanie ósme. Jak to możliwe, że Hyde jest niższy od Jekylla (zupełnie inaczej niż w Lidze niezwykłych dżentelmenów...), a wszystkim, którzy go spotykają, wydaje się kimś ułomnym, kalekim – chociaż nikt nie potrafi określić istoty tego kalectwa?

Pytanie dziewiąte. W jaki sposób wszystko to wpływa na wymowę utworu: psychologiczną, obyczajową, naukową, etyczną? Czy celem tekstu jest tylko przestraszenie czytelnika, czy może... coś jeszcze?


Pytanie dziesiąte, zamiast zakończenia. Czy jedynie miłośnikom Wolsunga warto na nowo polecić tę krótką powieść?


Niniejszy wpis wiele zawdzięcza zajęciom z literatury i kultury fantastycznej prowadzonym przez p. dr hab. Annę Gemrę. Trochę mniej, ale nie nic – źródłu obrazka.

Komentarze


teaver
   
Ocena:
+3
Co tak naprawdę sprawia, że Jekyll chce rozdzielić dobrą i złą część swojej duszy; nie tyle doprowadzić do przemiany, co raczej właśnie: rozdzielenia?

Wydaje mi się, że chodzi tu o stare przekonanie, iż istnieją ludzie tylko dobrzy lub tylko źli. Dziś, dzięki psychologii społecznej wiemy, że takie rozdzielanie nie ma sensu, bo - jak pokazują doświadczenia - to nie o charakter/ skłonności/ wychowanie chodzi, ale o konkretną sytuację, w której człowiek się znajduje.
Każdy z nas ma w sobie tyle zbrodniarza, co bohatera i nie można generalizować czyjegoś zachowania.
Ale mity społeczne mają się dobrze. :D Psotnikowi mówi się zazwyczaj "JESTEŚ niegrzeczny", zamiast "ZACHOWUJESZ się niegrzecznie".

Jeżeli pamiętasz eksperyment więzienny Zimbardo, albo eksperyment Milgrama to wiesz, o co chodzi. ;)

Czym różni się Henryk Jekyll od swoich kompanów?
Oni akceptują ciemne zakamarki swoich osobowości i to ich ratuje przed obłędem?
10-10-2009 11:47
Scobin
   
Ocena:
+3
Wydaje mi się, że chodzi tu o stare przekonanie, iż istnieją ludzie tylko dobrzy lub tylko źli.

To niewykluczone. Inna z interpretacji – może Jekyll chce stworzyć kogoś, kto będzie robił pewne rzeczy zamiast niego?


Każdy z nas ma w sobie tyle zbrodniarza, co bohatera i nie można generalizować czyjegoś zachowania.

To też jest skrajność. :-) Eksperymenty pamiętam, ale jednak u Zimbarda było tylko kilkanaście osób (więc rzecz nie jest reprezentatywna), zaś u Milgrama do końca szło 63-65 procent badanych (a nie 100). Nawet w obozach koncentracyjnych znaleźli się tacy ludzie, którzy nie ulegli zezwierzęceniu.

Co prawda po badaniach Milgrama (AFAIK) nie udało się znaleźć żadnej właściwości psychologicznej, która różnicowałaby "źle" i "dobrze" reagujących uczestników eksperymentu. To jednak może też oznaczać, że stosowane wówczas (czy także teraz?) metody nie były wystarczająco precyzyjne.


Podpisuję się natomiast wszystkimi rękami pod tym, co piszesz o "zachowujesz się niegrzecznie" vs "jesteś niegrzeczny". To, że właśnie tak się u nas przyjęło mówić, to moim zdaniem nie przypadek, ale wyraźne odzwierciedlenie pewnego sposobu myślenia. Tu się zgadzamy całkowicie.


Oni akceptują ciemne zakamarki swoich osobowości i to ich ratuje przed obłędem?

Tutaj sprawy w ogóle się komplikują. To, o czym piszesz, sugerowałoby, że Jekyll owych zakamarków nie akceptuje. No i owszem, sugeruje w liście, że zgubiło go dążenie do doskonałości – tylko czy można mu wierzyć?

Wracam do początku komentarza: może doktor chce stworzyć kogoś, kto będzie robił pewne rzeczy zamiast niego?

Jeżeli tak, to Jekyll rzeczywiście miałby znacznie bardziej skrajne pragnienia niż jego znajomi. Pytanie jednak, w którą stronę ta skrajność zmierza...
10-10-2009 12:39
Siman
   
Ocena:
+2
Dla mnie zawsze interpretacja szła w tę stronę: Jekyll potrzebuje kogoś, na kogo mógłby zrzucić odpowiedzialność za realizowanie pragnień, które normy moralne każą mu określać jako naganne. Nadal zdaje sobie sprawę, że to czyny naganne i odczuwa z tego powodu jakieś wyrzuty sumienia - może bardziej wstyd? Ale taki wstyd, jak za dziecko, które nabroiło i trzeba się tłumaczyć sąsiadom. To już dotyczy KOGOŚ INNEGO. Zimbardo to dobry przykład: jeśli zrzucamy odpowiedzialność za czyny np. na rolę, jaką odgrywamy, zrzucamy także poczucie winy.
10-10-2009 18:20
Scobin
   
Ocena:
0
Do wstydu dodałbym jeszcze strach przed karą.
10-10-2009 18:46
Miroe
    Nie wdając się w dyskusję...
Ocena:
+1
"Jak to możliwe, że Hyde jest niższy od Jekylla (zupełnie inaczej niż w Lidze niezwykłych dżentelmenów...)"

W "Lidze..." Hyde stwierdza, że na początku był karłem, ale zaczął rosnąć, gdyż jemu brak było zahamowań, zaś Jekyll nie miał popędów.
11-10-2009 09:31
Scobin
   
Ocena:
+1
O, w filmie też? Jeśli tak, to mój błąd. [Jeśli nie, to też mój błąd, bo powinienem zaznaczyć, że chodzi właśnie o film ;-)].
11-10-2009 18:15
Kumo
   
Ocena:
+2
"Pytanie ósme. Jak to możliwe, że Hyde jest niższy od Jekylla (zupełnie inaczej niż w Lidze niezwykłych dżentelmenów...), a wszystkim, którzy go spotykają, wydaje się kimś ułomnym, kalekim – chociaż nikt nie potrafi określić istoty tego kalectwa?"
Zabieg literacki - chodziło o stworzenie osobnika całkowicie odpychającego. W "Lordzie Jimie" Conrada też jest tchórzliwy, wredny, dwulicowy kurdupel o paskudnym wyglądzie i jeszcze paskudniejszym charakterze. Dlaczego taki jest? Bo ewidentnie autorowi tak pasowało. Nawet w filmach z lat 60 i 70 (i późniejszych) można często rozróżnić dobrych i złych bohaterów po wyglądzie. Poza tym, czy w czasach Stevensona nie utożsamiano (zwłaszcza w literaturze) wyglądu zewnętrznego z "wnętrzem" człowieka - zadbane, wykształcone, moralne "wyższe sfery" i brudne, prymitywne, amoralne "doły społeczne"?

"Pytanie piąte. Skoro doktor pisze o wyrzutach sumienia, to czemu wcześniej w testamencie zawarł zapis o treści: "Jeżeli zniknę na dłużej niż trzy miesiące, należy przekazać Edwardowi Hyde'owi cały mój majątek"? Przekazać majątek, a nie schwytać i ukarać w majestacie prawa? Co nam to mówi o stosunku Jekylla do Hyde'a?"
Początkowo Jekyll nie zdawał sobie sprawy, w co się pakuje - więc zabezpieczył byt Hyde'a (czyli tak naprawdę swój - we własnym mniemaniu). Potem zobaczył, do czego zdolne jest jego alter ego i przestraszył się - zarówno Hyde'a, jak i policji.

"Pytanie drugie. Co tak naprawdę sprawia, że Jekyll chce rozdzielić dobrą i złą część swojej duszy; nie tyle doprowadzić do przemiany, co raczej właśnie: rozdzielenia? Po co właściwie doktorowi ten eksperyment (...)"
Ciekawość naukowca? Wiara w istnienie pierwiastków dobra i zła, którymi można manipulować?
12-10-2009 14:04
Scobin
   
Ocena:
0
Oj, przepraszam za opóźnienie. Nazbierało się spraw i tak wyszło, moja wina. Jeśli ktoś to jeszcze czyta (np. Ty, Kumo), proszę o znak (może być na PW), to będę wiedział, że jest jeszcze sens odpisywać. :)
18-10-2009 23:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.