» Blog » Dwa imiona grozy
17-07-2011 16:56

Dwa imiona grozy

W działach: kultura popularna, literatura, nauka | Odsłony: 98

Krótka refleksja na marginesie lektur do pracy magisterskiej.

Słowo "horror" bywa używane w dwu podstawowych znaczeniach, które można nazwać uniwersalnym i gatunkowym. Odnoszą się one zarówno do literatury, jak i do innych mediów (filmu, komiksu, gier fabularnych), tutaj jednak ograniczę się do powieści i opowiadań.

W pierwszym ujęciu (reprezentowanym m.in. przez nie najlepszą książkę Michała Kruszelnickiego Oblicza strachu. Tradycja i współczesność horroru literackiego) horror definiowany jest – najkrócej – jako literatura, która ma straszyć. Korzenie opowieści grozy sięgają wówczas bardzo głęboko, obejmując średniowieczne wizje piekieł czy niektóre fragmenty baśni. Horror uniwersalny to nie tyle pojedyncza, określona odmiana literatury, ile raczej strategia literacka, która może znajdować zastosowanie w bardzo różnych konwencjach i gatunkach.

Druga możliwość – to traktowanie horroru jako gatunku. W tym wypadku literaturę grozy definiuje się pod kątem wielu wspólnych cech, takich jak obecność nadnaturalnego monstrum (wampira, wilkołaka, potwora Frankensteina, ducha itp.), korzystanie ze zbliżonych motywów i wątków fabularnych (odizolowane miejsce akcji, bohater-everyman stopniowo dowiadujący się o istnieniu nadnaturalnego zła i wchodzący z nim w bezpośredni konflikt), stosowanie rozmaitych technik narracyjnych służących wzbudzaniu strachu, lęku, niepokoju (np. niedopowiedzenia w opisie potworów u Lovecrafta).

Horror-gatunek jest dzieckiem oświecenia, w którym wyraźnie oddzielono rzeczywistość naturalną, racjonalną i empiryczną od świata nadprzyrodzonego, niezrozumiałego, wymykającego się zmysłom – dodatnio waloryzując tę pierwszą, a umniejszając wartość drugiego. Kolejne odmiany literatury grozy w XIX i XX wieku nie byłyby możliwe, gdyby nie istnienie tego rozgraniczenia. Istotą ich fabuły jest bowiem rozdarcie tkanki racjonalnego świata przedstawionego (stąd dbałość Kinga o szczegółowe ukazanie codziennego życia bohaterów) przez zło, które przychodzi z zewnątrz; niewyjaśnione, nienaturalne, obce.

Obecnie horror nie jest już jednak czystym gatunkiem, wyraźnie oddzielonym od pozostałych. Łączy się z fantasy i fantastyką naukową (podobnie jak kiedyś w weird fiction), z baśnią, a także z kryminałem czy thrillerem. Nadprzyrodzone zło nie stanowi już koniecznego składnika horroru – wystarczy wspomnieć takie utwory, jak Milczenie owiec. Mimo to jednak nadal można dostrzec w literaturze grozy pewne typowe wątki, motywy, sposoby prowadzenia narracji.

Horror-gatunek wciąż się zmienia, ale pozostaje jednym z podstawowych sposobów przejawiania się horroru uniwersalnego po oświeceniu.

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
0
Zamieniłem "horror antropologiczny" na "horror uniwersalny", chyba lepiej oddaje to, co chciałbym przekazać.
17-07-2011 19:32
Salantor
   
Ocena:
+2
Hm... Czy zatem podział na s-f, fantasy i horror jest ok, czy też to ostatnie nie powinno być już liczone osobno?
17-07-2011 20:33
Scobin
   
Ocena:
0
Też się nad tym zastanawiam. :-) Niewykluczone, że ten podział ma przede wszystkim znaczenie historyczne i opisuje głównie fantastykę wydawaną w latach 1954–2000 (daty umowne), czyli po zamknięciu pisma Weird Tales, a przed wielkim zmieszaniem gatunków (w tym literaturą new weird). Fantasy też nie jest już tak klarowne, jak za czasów Tolkiena – miesza się na przykład z fikcją historyczną.
17-07-2011 20:52
Salantor
   
Ocena:
0
A jak Ty byś zrobił?
17-07-2011 21:43
Scobin
   
Ocena:
0
Czy chodzi Ci o cały trójpodział fantastyki, czy tylko o kwestię horroru? Jeżeli o tę ostatnią, to traktowałbym horror jako konwencję, która jedną nogą siedzi w fantastyce, a drugą w literaturze niefantastycznej. Czyli stwierdzenie "horror to odmiana fantastyki" będzie dla mnie albo skrótem myślowym, albo błędem (lub łagodniej: nadmiernym trzymaniem się coraz mniej aktualnej terminologii).
17-07-2011 21:51
Salantor
   
Ocena:
0
Bardziej chodzi mi o podział.
17-07-2011 22:01
Scobin
   
Ocena:
+1
To bardzo trudne pytanie. Zacząłbym od odnotowania, że z fantasy i SF jest podobny problem terminologiczny co z horrorem. Jedni powiedzą Ci, że fantasy to świat, w którym istnieje magia, a SF – rzeczywistość rządząca się prawami zaawansowanej nauki. W takim ujęciu do fantasy należą i utwory Lorda Dunsany'ego, i Harry Potter, i mój na zawsze ulubiony Zmierzch. Ale śmiem wątpić, czy klasyfikacja, która stawia na jednej półce Tolkiena i Meyer (część wampirów ma tam moce, które spokojnie można by nazwać magicznymi), jest klasyfikacją użyteczną.

Pozostaje zatem traktować fantasy jako gatunek, który ukształtował się w XX wieku i który rządzi się pewnym zestawem typowych motywów, technik narracji, rozwiązań fabularnych. Analogicznie SF. Ale wtedy takie twory, jak paranormal romance, wypadają z klasycznego trójpodziału i staje się on nieadekwatny. Sądzę, że z tym mamy do czynienia dzisiaj. Fantasy, SF i horror fantastyczny – traktowane jako gatunki – są tylko niektórymi z odmian fantastyki.
17-07-2011 22:44
Salantor
   
Ocena:
+1
Czyżbyś miał materiał na kolejną notkę? ;]
17-07-2011 22:50
Scobin
   
Ocena:
0
Trochę się jej boję. ;)
17-07-2011 22:55
Salantor
   
Ocena:
0
Aj tam :P Dobrze będzie.
17-07-2011 23:02
Scobin
   
Ocena:
0
Najpierw muszę się zastanowić, ile nowego mógłbym dołożyć do wpisów Majkosza, które polecam. ;-)
17-07-2011 23:20
lemon
   
Ocena:
+1
Te posty Majkosza są świetne! Też polecam. :)
18-07-2011 00:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.